Trudne powroty
Kiedy jako młoda dziewczyna jeździłam co roku na kilka miesięcy do Afryki, by przyglądać się pracy mojej matki lekarki, traktowałam odległą podróż jak niezwykły dar, wyjątkowy przywilej ujrzenia nieturystycznych miejsc i poznania tamtejszej kultury. Pomimo surowych polskich zim i komunistycznych realiów, zawsze z tęsknotą wracałam do swojego kraju.
Gdy cztery lata temu wyruszyłam w samotną podróż dookoła świata, odwiedziłam cudowne miejsca, spotkałam interesujących ludzi i zachwycałam się dziką naturą, nawet przez moment nie pomyślałam, że chciałabym gdzieś zostać, czy zamienić swoje miejsce do życia na inne…
Każda z moich podróży pokazywała nowe możliwości i dostarczała innych doświadczeń, ale żadna nie była pokusą do pozostania, bo nie miałam takiego powodu. Czułam się zawsze raczej jak ambasadorka, zachwalająca przed innymi to, co najlepsze w moim kraju.
Jak wiele zmieniło się przez kilka ostatnich lat i co rządzący zrobili z moim krajem, że zaczęłam myśleć inaczej?
W moim wieku szuka się miejsca do życia, gdzie można wygrzewać swoje ciało niczym jaszczur w słońcu, miejsca w którym można zrelaksować swój umysł otaczającym otoczeniem i ciszą. Nie to jest dla mnie najważniejsze. Nie szukam też lepszych perspektyw zawodowych, czy bardziej wygodnego życia ale miejsca, gdzie szanuje się ludzi, każdy czuje się bezpieczny i wolny,a prawo chroni a nie zabiera nasze przywileje.
Internetowe wieści znad Wisły sprawiają, że powrót do kraju z podróży jest teraz przeszyty niepokojem, co za destrukcję zastanę, jakie kłamstwa znowu usłyszę… Gdy pogarda dla ludzi i hipokryzja doszły do władzy i dobrze się urządziły, nikt prawomyślny nie czuje się bezpiecznie. Nie chce się wracać, gdy rządzi organizacja przestępcza, rujnując i rozgrabiając mój kraj a ludzie sprzedają się za stanowiska i srebrniki… Ciężko patrzeć jak w moim kraju nienawidzą kobiet, deprecjonują poszczególne zawody i upokarzają grupy społeczne, w imię ortodoksyjnych bzdur.
Gdy w otoczeniu pięknej przyrody, na oceanicznej wyspie ładuję się pozytywną energią, nachodzi mnie jednak myśl, że wracam do kraju mimo wszystko, bo mam tam jeszcze wiele dobrego do zrobienia i tam jest moje miejsce, ale ci co nam zło wyrządzają, muszą się wynieść!
– Kasia
Filharmonia w Santa Cruz de Tenerife
Restauracja Aqua y Sal w Tejaho
Poranki w Adeje
Zachód słońca w Tejaho
Jak to możliwe, że na wysypisku śmieci powstała taka przyroda?!
Punkt rozpoznawczy na wyspie i najstarsza Dracena – Icod de los vinos
Piracka wioska – Masca
Urocze miasteczko Candelaria
Będąc na wyspie sprawdźcie koniecznie Garachico i baseny magmowe!