Strefa komfortu
W pobliżu mojego domu w Gdyni powstało miejsce, które niczym oaza przyciąga okolicznych mieszkańców na kawę lub kieliszek dobrego wina…Przychodzą tu, żeby pogawędzić, poczuć się swobodnie, powrócić do swojej strefy komfortu. I właśnie teraz, gdy minęły wakacje i mentalnie jeszcze tkwimy gdzieś nad wodą albo w górach, jak grom z jasnego nieba spadają na nas nowe obowiązki z zaległościami. Powroty urlopowe często są trudne, nawet traumatyczne. To co najlepsze, właśnie się skończyło, a teraz znów praca, szkoła, dodatkowe zajęcia, zobowiązania i jeszcze wszystko trzeba ogarnąć w czasie. Dodatkowo, ten rok jest wyzwaniem, bo wydarzenia społeczne stawiają pod znakiem zapytania nasze kolejne dni…
Obserwuję jak sąsiedzi wpadają do winiarni po pracy, robią sobie przystanek między zakupami, uciekają z domu przed marudzącymi dziećmi, jeszcze inni po prostu chcą pobyć w miłym towarzystwie…Ja sama przychodzę tu spędzić wieczór, żeby odsunąć swój reise fieber i nie zastanawiać nad tym, co mam jeszcze do zrobienia przed wyprawą.
Wielu z nas każdego dnia wolałoby nie wychodzić ze swojej strefy komfortu, bo to jest wspaniały stan, gdy nie stawiamy sobie żadnych wymagań, unikamy stresu i mamy poczucie przewidywalności chwili. Jednak gdy nasz umysł utrzymuje nas w strefie komfortu za długo, możemy więcej stracić niż zyskać…
Zdecydowanie uważam, że rozwój i komfort nie mogą jeździć na jednym koniu. I nie mówię tego jako koniara , raczej jako osoba, która lubi podejmować ryzyko i dokonuje wielu zmian. Bo jakość życia jest wprost proporcjonalna do niepewnosci jaką potrafimy zaakceptować. Więc jesli chcesz osiągnąć cele i żyć bardziej satysfakcjonującym życiem, poszerzaj strefę komfortu.
- Zrób jedną rzecz
Jeśli wykonasz tylko jedno zadanie ze swojej długiej listy, możesz myśleć, że zawiodłaś. Ale to nieprawda, bo już zrobiłaś krok w dobrą stronę. Zamiast skupiać się na tym, czego nie wykonałaś, zauważ swój wysiłek i świętuj każde zwycięstwo. Bez względu na to, jak małe może ci się wydawać. Dzięki temu zaczniesz myśleć pozytywnie i uwolnisz się od poczucia porażki.
- Podejmij wyzwanie fitness
Podejmując 30-dniowe wyzwanie ( mózg musi się przyzwyczaić do nowego) bieganie, jazda na rowerze, joga…, nie tylko poszerzasz twoją strefę komfortu i poprawiasz zdrowie ale zmniejszasz stres i poczucie lęku. Warunek jest jeden: ćwicz regularnie.
- Zmień swoją rutynę.
Rutyna zbudowana na dobrych nawykach daje nam większe poczucie pewności siebie i pomaga lepiej działać. Ale gdy tkwisz długo w swoich starych nawykach, działasz na autopilocie i stoisz w miejscu. Warto czasem cos zmienić, zrobić inaczej, spontanicznie, bo to dobry sposób na wyjście ze starych nawyków.
4. Wybierz strach i zmierz się z nim.
Bycie odważnym nie polega na eliminowaniu strachu, ale na tym, że pomimo niego idziesz naprzód. Wybierz jeden strach, który obecnie Cię ogranicza lub powstrzymuje i skonfrontuj się z nim. Możesz zacząć od czegoś małego. Na przykład wejść na wieżę pomimo leku wysokości. Im częściej stawisz czoła swoim lękom, tym bardziej zyskujesz na pewnosci.
- Spędzaj czas z podobnie myślącymi ludźmi
Zobacz czy masz kogos kto ,,kopnie cię w tyłek” gdy potrzeba, kto jest nastawiony na rozwój, uczenie się i idzie naprzód pomimo porażki. Spędzaj z nim czas, pytaj o radę i naśladuj. Posiadanie takiego systemu wsparcia sprawia, że jest nam łatwiej podjąć wyzwanie.
– Kasia