Bez bagażu
A gdyby wyrzucić stary bagaż emocji, blokujący nasz potencjał.
A gdyby odpuścić wysokie oczekiwania wobec siebie i innych.
A gdyby odważyć się kochać i poczuć, że jesteś wystarczająco dobry.
A gdyby uznać, że nie musisz być perfekcyjny i oceniający.
A gdyby odważyć się przyjąć, co do ciebie w emocjach przychodzi.
A gdyby częściej mówić ,,nie” swoim negatywnym myślom.
A gdyby zaakceptować siebie i swoją rzeczywistość, kierując się sercem.
A gdyby okazywać więcej zaufania i życzliwości.
A gdyby doświadczyć więcej przestrzeni w życiu.
A gdyby zacząć głębiej oddychać i poczuć więcej radości.
W tym niestandardowym, covidowym czasie, bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wsparcia i dobrych relacji, także z samym sobą, ale paradoksalnie dajemy go sobie teraz dużo mniej niż kiedykolwiek. Często jesteśmy swoim największym wrogiem, dźwigając ciężki bagaż emocji na plecach, który nas ogranicza i psuje nasze myślenie. A przecież jak myślisz, tak masz…
Kiedy twój nastrój jest obniżony, często nieświadomie angażujemy się w aktywności, które utrzymują nas w tym dole, jak patrzenie w media, „scrollowanie” w telefonie… bycie na bieżąco ze światem.
Zapominamy jak ważna jest dla nas uważność i jak może wpływać na jakość naszego codziennego funkcjonowania. Dzięki jej praktykowaniu jesteśmy w stanie skuteczniej zarządzać stresem. Warto nazwać odczuwane emocje, zidentyfikować je a potem przeformułować myśli na nowe. Takie ćwiczenie buduje naszą siłę mentalną. Dla wielu z nas umiejętne zarządzanie emocjami zmieniłoby życie. Wtedy moglibyśmy doświadczyć dodatkowej przestrzeni w naszym życiu, głębiej oddychać, i po prostu czerpać więcej radości.
Czasem musimy pobyć sami, by zdobyć się na refleksję do siebie i otaczającego świata. Być tu i teraz. Nic nie planować, nie analizować, na nic nie odpowiadać. Zdobyć się na odpuszczanie, pozwalanie sobie, porzucanie rzeczy i uspokajanie umysłu. Możesz po prostu usiąść i obserwować ptaki za oknem. Albo patrzeć na drzewa, kwiaty, ludzi, jak przepływające chmury. Relaks umysłowy jest najbardziej regenerujący, gdy jest na łonie natury…
– Kasia