Dobra zmiana
Nauczyliśmy się żyć przez ostatnie lata w komforcie, dostępie do wszystkiego czego nam potrzeba i względnym spokoju. Nagle pandemia z dnia na dzień popsuła nam plany, zburzyła spokój, spowodowała strach i zamknęła w domach. Niezwykłe to czasy, bo uzmysłowiły nam oczywistą prawdę, że najpewniejsza jest niepewność jutra. Pandemia to nieprzewidywalność, to nieplanowana zmiana, zaś ludzie różnie postrzegają zmianę, wielu odczuwa lęk i strach przed tym co przyniesie, są sfrustrowani i nerwowi, jeśli nie mieli zmiany w planach. Zależy to od nas i naszej perspektywy, jak do tego podejdziemy i jaki będzie miało to na nas wpływ. Zmiana to także stres, aby więc wyzwolić w sobie moc pozwalającą przystosować się do trudnych sytuacji, dobrze jest w nich czasem się znaleźć, ćwicząc adaptację do nowych okoliczności. Chociaż nie wszystkie burze w naszym życiu są po to by nam je komplikować. Niektóre mają oczyścić naszą ścieżkę z tego co zbędne.
Stare afrykańskie przysłowie mówi, że o tym czy dach został dobrze położony, przekonasz się dopiero wtedy, gdy spadnie deszcz. Z ludźmi jest podobnie. Dopiero w obliczu wielkiego wyzwania okazuje się jak radzimy sobie ze stresem i czy mamy odporność psychiczną. Dobrze jest też wiedzieć co jest pod naszą osobistą kontrolą, a co nie, na co mamy wpływ, a czego nie zmienimy.
Właśnie dlatego lubię wyjazdy ekstremalne, w trudne warunki i nieprzewidywalne okoliczności przyrody. Są dla mnie jak trening przygotowujący do nowych rzeczy, uczą mnie jak radzić sobie z emocjami i budować swoją odporność psychiczną.
Łatwe życie nie dostarcza takich przygód i możliwości. Dlatego Finowie doskonalą się w systemie Sisu – wzmacniającym hart ducha, niezależność i tężyznę fizyczną. Wychowują swoje dzieci blisko natury, w warunkach surowego klimatu, rezygnują w swoich domkach letnich z łazienek i udogodnień, wybierając proste życie. Sisu to esencja fińskości, uczy przetrwać trudne chwile,
Trudny czas to dobry moment na budowanie naszej siły wewnętrznej i poczucia własnej wartości. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak pomaga to w konstruowaniu optymistycznej wizji życia, pomimo niefortunnych okoliczności, jak zmniejsza poczucie smutku czy niepokoju. Tak, bycie optymistą pozwala lepiej sobie radzić ze stresem.
Jeśli dostrzegasz sytuacje jako problemy przytłaczające i większe od siebie, już zmniejszasz swoje zdolności radzenia sobie z nimi. Kiedy widzisz w nich sytuacje, a siebie jako kogoś kto ma narzędzia, aby sobie z nimi poradzić, wszystko się zmienia. Stoicy radzą trenować się także w odpuszczaniu niekontrolowanych okoliczności oraz akceptowaniu okoliczności, których nie da zmienić.
Podobnie jak japońska sztuka kintsugi – polegająca na naprawianiu popękanej ceramiki przy pomocy żywicy lakierniczej, sproszkowanego złota albo srebra, uczy że zawsze coś się może stłuc – zdarzyć poza twoją kontrolą. W życiu wszyscy tracimy bliskich, chorujemy, lub przeżywamy inną tragedię, na którą nie mamy wpływu. Zamiast więc unikać życia, powinniśmy się nauczyć naprawiać siebie po ciężkich chwilach. Jak pęknięte naczynie, które dostanie widoczne złocone sklejenie, nowy artystyczny rys, symbol kruchości i piękna, zbuduj w sobie nową siłę. Odporność psychiczna jest wiec zdolnością przystosowania się i powrotu do zdrowia, gdy w naszym życiu dzieje się coś trudnego. Jest to zdolność do ponownego podniesienia się po bolesnym doświadczeniu czy traumie. Dobra wiadomość jest taka, ze odporność jest jak mięsień i można ją wytrenować 🙂
– Kasia
A oto dekalog odpornych psychicznie:
Wyeliminuj toksycznych ludzi ze swojego otoczenia.
Inwestuj w siebie.
Znajdź radość w aktywności fizycznej.
Zadbaj o zdrowe odżywianie.
Częściej się uśmiechaj.
Inwestuj w przeżycia zamiast w rzeczy.
Rozwijaj pasje.
Rób to co cię uszczęśliwia.
Naucz się odpuszczać.
Bądź optymistą.