I don’t give a f***!
Podróż, szczególnie ta długa, odległa i w pojedynkę, bardzo wyostrza zmysły, cudownie przewietrza mózg i dodaje mocy niezależnego myślenia. Choć zawsze należałam do ludzi idących własną ścieżką, czasem pod prąd, obchodziło mnie co ludzie wokół mówią i dlaczego tak, a nie inaczej. Szczególnie gdy dotyczyło to mojej osoby lub moich bliskich. Ponieważ kiedy jest się pod presją środowiska, pracy, mediów, wystawionym na wieczną ocenę czy cenzurę, człowiek nie ma dystansu, ulega wpływom, gra w tę samą grę.
Dziś jednak – I do not give a fuck… Nie obchodzi mnie to. Czuję, że po kilkumiesięcznym mindfulness z naturą na krańcu świata, jestem wolna od tej presji i szczególnie odporna na to jak inni zachowują się wokół i co mówią. Czuję się komfortowo i nikomu nie pozwalam tego stanu zepsuć.
Kiedy sąsiadka, widząca mnie z daleka, wysiadła z samochodu, ostentacyjnie ignorując moją osobę, bez nawet małego dzień dobry, pomyślałam, cóż ma problem… Kiedy młoda kasjerka w sklepie opryskliwie potraktowała klientów, przelewając na wszystkich własną frustrację, było jasne, że nie lubi swojej roboty… W przeciągu kilku dni od przyjazdu usłyszałam pod swoim adresem klakson, poganiający do szybszej jazdy, żeby jeszcze zdążyć na pomarańczowym, dostrzegłam dezaprobatę na widok mojej konwersacji z dawno niewidzianą panią z warzywniaka i naraziłam się zwracając uwagę pańci, której psiunio obsrywał trawnik (przecież tu jeszcze żadnej trawy nie ma, żachnęła się pozostawiając wielką kupę pupila). Kiedyś przyszłabym z tymi emocjami do domu, może czułabym się nawet winna, a dziś mam głęboko w d…czy ktoś jest arogantem, bo jest zmęczony, pokłócił się z partnerem i nie lubi swojej roboty. Jego emocje to jego problem i nie zamierzam brać na siebie tych odczuć. Jestem mentalnie daleko i nic nie zmieni mojego pozytywnego widzenia świata.
Rozejrzyjcie się, co dzień jesteśmy pod ciągłym ostrzałem złych spojrzeń i krytycznych uwag, co skutecznie pozbawia nas radości życia. Co słabsze jednostki dadzą sobie nawet wmówić, że niczego nie robią dobrze. Kobiety w takim poczuciu poprawiają wiecznie swój wygląd, w żaden sposób nie poprawiając swojego samopoczucia ani nie podnosząc swojej samooceny. To smutne, że świat nami tak manipuluje, a my się dajemy. Nawet to super auto też jest po to, żeby nas widzieli, bo robi dobre wrażenie, ale na kim? Żadna nabyta rzecz nie da wam takiej satysfakcji jak przeżycie czegoś pięknego, czy dokonanie czegoś ważnego.
Oto 5 prostych rad jak utrzymać równowagę i przestać się przejmować:
1. Nie przejmuj się tym, co inni myślą o tobie… Ważne jest to, co ty naprawdę czujesz i myślisz.
2. Nie przejmuj się, jeśli mówią, że na coś jest za późno, bo nigdy na nic nie jest za późno i tylko ty o tym decydujesz.
3. Nie przejmuj się, czy ludzie akceptują to co robisz, jeśli nikogo nie krzywdzisz, rób wszystko co daje ci satysfakcję.
4. Nie przejmuj się ludźmi, bo ludzie nie przejmują się tobą.
5. Nie przejmuj się, jeśli wszyscy na około za czymś gonią, znajdź swoje własne tempo na życie!
Travel, especially long, distant and lonely, sharpens the senses, wonderfully cleares the brain and adds the power of independent thought. Although I have belonged to the people walking their own path, sometimes against the current, I did care what people around me where saying, why so and not otherwise. Especially when it concerned me or my beloved ones. Because when you’re under pressure from environment, work, media, exposed to constant remarks and censorship, you lack the distance, get influenced and take part in the same game.
Today however, I don’t give a fuck… I don’t simply care. I feel that after several months of mindfulness with nature at the end of the world, I am free from pressures and particularly resistant to how others behave around and what they say. I feel comfortable and won’t let anyone spoil this state.
When a neighbour saw me from a distance, while getting out of the car, purposly ignoring my person, without even a short „hello”, I say it’s her problem… When a young cashier in the store rudely treated clients, shedding all her frustration, it was clear that she hates her job…Within few days after arriving I heard a horn at my address, forcing me to drive faster and catching the orange light, I saw disapproval at the sight of my conversation with long-unseen lady from the grocery store and I have displeased myself to the lady, who’s dog had been taking a dump on the lawn (to my surprise she snored that there is not yet any grass here is, leaving her a big pile of her pet’s poop).
Once I would have come with these emotions to the house, maybe I’d feel even guilty, but today I don’t give a f… whether someone is arrogant because he is tired, he quarreled with the partner or doesn’t like his job. His emotion is his problem and I’m not going to take on myself these feelings. I am mentally far away and nothing will change my positive view of the world.
Look around you, every day we are under constant attack from the evil glances and critical comments, which effectively deprives us of the joy of life. Weaker units can even start to believe that they are not doing anything well what so ever. Women in this situation improve their appearance, in no way improving their well-being or raising their self-esteem. It is sad that the world manipulates us, and we let it. Even a fancy car is also to make us be seen, because it makes a good impression, but for whom? No acquired thing will give you such satisfaction as experiencing something beautiful or do something important.
Here are 5 simple tips on how not to get crazy and stop worrying:
1.Don’t give a f…about what others think about you… What matters is what you feel and think.
2. Don’t give a f… if they say that it’s too late, because it never is, only you can decide when it’s the right time for something.
3. Don’t give a f… if people won’t accept what you do, if it does none harm, do everything that gives you satisfaction.
4. Don’t give a f… about the people, because mostly people won’t worry about you.
5. Don’t give a f… everyone around is chasing for something, find your own pace of life!