Poranna refleksja
Pomyślałam, że przed nami wreszcie kilka cudownych dni, kiedy nic nie musimy, bo mniej lub więcej wszystko mamy ogarnięte, prezenty mniej lub bardziej udane wręczone, potrawy mniej lub bardziej udane zjedzone albo zostawione na następny dzień… a spotkanie rodzinne mniej lub bardziej cierpliwie zaliczone.
Więc kiedy jak nie teraz cieszyć się swoim, tu i teraz? To idealny czas zatrzymania dla siebie aby poczuć wdzięczność za te drogi, które mamy za sobą, za nasze istnienie i za wszystkie oczywiste drobiazgi, które tworzą twoje życie a których już nie zauważasz, dlatego właśnie, że są oczywiste… Dzisiaj jest idealny dzień aby czuć dumę z tego jak daleko udało ci się zajść.
Dobra wiadomość, którą mogliśmy w ferworze Świąt przeoczyć to fakt, że dni stają się coraz dłuższe, więc znów zmierzamy w stronę odrodzenia, w stronę wiosny. A każda następna chwila tętni nadzieją i światłem.
Myślę sobie, że mamy z kwiatami wiele wspólnego. Potrzebujemy zimy i związanej z nią ciemności, aby spędzić czas sami ze sobą i zadbać o swoje korzenie. A kiedy nagle pojawia się pierwszy promień światła, wystawiamy twarze do słońca… i kwitniemy.
Miej więc cierpliwość do siebie, bo żadne nasiono nie widziało kwiatu który z niego wyrośnie, świętuj swoją siłę! I obyś zawsze pamiętał jak długo marzyłeś o tym by być tu, gdzie jesteś teraz.
– Kasia