Przybiłam dziś dwie piątki!
Skończyłam właśnie 55 lat i nigdy nie czułam się lepiej!!!
Chociaż aktualna sytuacja nie zachęca do celebrowania, w otoczeniu lasu, z widokiem na jezioro i kieliszkiem Vino Nobile w dłoni, oddaję się przyjemnej refleksji nad upływającym czasem. Zdrowa na ciele i umyśle czuję, że ten czas to mój przywilej i dar, więc nie zamierzam go marnować. Dawniej kobiety wiodły w moim wieku życie statecznej matrony, a ja czasem balansuję na krawędzi życia. Już samo to jest cudowne. Liczy się wiek, który sama odczuwam i nie jest to stan jednoznaczny. W ciekawości świata i chęci przeżywania go, nie przekroczyłam jeszcze etapu młodzieńczego. W doświadczeniu lekcji życia i ludzi czuję się starcem. Lubię ten stan przeciwieństw.
Mój wiek daje mnóstwo możliwości i niczego mi nie zabrania…
Mój wiek daje mi komfort wyboru…
Już wiem z kim marnuję czas, a z kim mój czas nabiera wartości…
Jestem wolna bez poczucia winy i bez strachu, że coś może mi się stać…
Jestem mądra, mądrością doświadczenia…
Jestem silna, siłą swoich porażek i wzniesień …
Nie ma we mnie chęci posiadania, jest chęć przeżywania…
Nie ma we mnie zazdrości, jest potrzeba dystansu…
Nie odczuwam przygnębienia, odczuwam radość z małych rzeczy…
Nie spieszę się, bo nie mam do czego…
Nie jestem już dla siebie tak wymagająca jak dawniej…
Nie obwiniam się za bałagan albo lenistwo…
Już wiem, że bardziej niż ludzi lubię zwierzęta…
Już wiem, że bez miłości nie ma nas w pełni…
Już wiem, że radość seksu rośnie z wiekiem…
Już wiem, że nie moja twarz jest ważna ale umysł…
Już wiem, że mniej znaczy więcej…
Już wiem , że najważniejsze jest to, co mnie rozwija i w co wkładam serce…
Już wiem, że nigdy nie jest za późno żeby zacząć…
Już wiem, że warto słuchać siebie, nie innych…
Już wiem, że najlepiej jest mi blisko natury…
Żyję na moich zasadach, bez ubolewania nad tym co było, albo zamartwiania się nad tym co będzie…
Nauczyłam się odpuszczać…
Kocham siebie…
– Kasia
Fot: Agnieszka Janowska