Najbardziej rajski hotel w jakim byłam!
Przyznaję, że nieco zdziczałam przez pięć miesięcy podróży i znacznie lepiej czuję się w buszu, niż dużym hotelu. Nie zawsze jednak można znaleźć busz. W Tulum odkryłam miejsce idealne, dżunglę z niecodziennymi wygodami!
Azulik, to malutki hotelik, który poprzez swój niezwykły design jest wymarzonym miejscem dla spragnionych wyciszenia i pięknych zdjęć. Właściciele zapraszają tu chętnie blogerów, więc i mnie nie mogło zabraknąć. Mieszkanie na drzewie w domku z huśtawką na tarasie i jacuzzi, a do tego plaża w zatoczce otoczona skałami… Są jeszcze cenoty i gęsta roślinność jak w dżungli, w której ukryte są domki. W pokoju nie ma elektryczności, co wieczór obsługa zapala świece, co nadaje całemu miejscu szczególnego nastroju. Chociaż przepisy przeciwpożarowe w Polsce nie pozwoliłyby na realizację tak śmiałego projektu, w Meksyku nie ma z tym problemu. Nikt nie zamyka tu drzwi na klucz, a wnętrza są prawie całe transparentne.
Muszę przyznać, że zestawienie prymitywnych wygód ze smaczną meksykańską kuchnią i przyjaznym peronelem, który pamięta gości po imieniu, zrobiło na mnie wrażenie. Zaczynam dzień od jogi, potem masaż, owocowe smoothie… Cały dzień na bosaka, bez konieczności zakładania sukienki. Nie wiem nawet jaki jest dzień tygodnia. Interesuje mnie tylko, czy fala nie jest za wysoka do pływania. Zaczynam poważnie się zastanawiać, czy ja chcę wracać do miasta.
***
I admit that after five months of traveling my wild nature became dominant and I started to feel much better in the bush than in a large hotel. However not everywhere the bush can be found : ) In Tulum I have found the most perfect place of all, a comfortable jungle!
Azulik is a butique hotel which, due to its unusual design is the perfect place for those seeking tranquility and beautiful pictures. The owners happily invite bloggers here, and so I couldn’t miss it either. Leaving in a tree house with a swing and jacuzzi on the terrace, plus a beach with a bay surrounded by rocks…There are also cenotes and dense nature like in the jungle, hiding all the wooden houses. The rooms have no electricity, every evening the service lights the candles, which gives the whole place a romantic mood. Although the fire regulations in Poland wouldn’t allow the implementation of such an original project, in Mexico there is no problem with that. Nobody here closes the door, and the interiors are almost all transparent.
I have to admit that the primitive comfort along with tasty Mexican cuisine and friendly people who remember guests by name, impresses me. I start my day with a yoga class, then massage, afterwords a fruit smoothie… The whole day barefoot, without having to dress : ) I don’t even care what day of the week it is today. I’m only interested if the waves aren’t too high for swimming. I’m beginning to wonder seriously if I want to come back to the city life.
– Kasia