Jak się nie ma co się lubi…
Kilkanaście lat temu podejmowałam w zimie gości z dalekiego południa. Zachwyceni byli obfitymi opadami śniegu, metrowymi zaspami, a do kompletu brakowało im tylko białych niedźwiedzi. I chociaż tłumaczyłam im, że […]
Kilkanaście lat temu podejmowałam w zimie gości z dalekiego południa. Zachwyceni byli obfitymi opadami śniegu, metrowymi zaspami, a do kompletu brakowało im tylko białych niedźwiedzi. I chociaż tłumaczyłam im, że […]