Salino
Gdy nie nastawiam się szczególnie na coś i nie oczekuję zbyt wiele, wtedy życie pozytywnie zaskakuje i dzieją się piękne rzeczy. Tak było wczoraj. Przeczytałam ogłoszenie, że stajnia Salino organizuje tereny nad morze i postanowiłam sprawdzić nowy adres… Na miejscu poznałam Martę, świeżo upieczoną właścicielkę stajni, która postanowiła wskrzesić dawne jeździeckie siedlisko…Prawdziwa kobieta z szajbą, pomyślałam, słuchając z jaką pasją opowiada o tym, co w tym miejscu chce robić. Najważniejsze już ma, konie, stajnię, ujeżdżalnię a nawet restaurację, którą trzeba tylko nieco ,,odkurzyć”.
Pojechałyśmy konno z Salina do Białogóry, przez lasy, wsie i łąki, żeby na najpiękniejszej polskiej plaży z białym piaskiem, pogalopować swobodnie…Pierwszy raz w życiu siedziałam tak długo na koniu, siedem godzin i przejechałam 40km! I chyba tylko dzięki swojej codziennej praktyce jogi nie padłam. W sakwach prowiant, nad głową niebieskie niebo…To był piękny rajd, wspaniałe doświadczenie i nowy adres na mapie, warty odwiedzin. Czasem to, co jest całkiem blisko, okazuje się wyjątkowe.
– Kasia