Czas przemiany
W rozwoju ludzkości co jakiś czas pojawiały się wydarzenia, które zmieniały nasze dzieje. Wojny, rewolucja agrarna, przemysłowa, przemiany ustrojowe, wielkie wynalazki, odkrycia nowych lądów i zarazy… Było tych momentów wiele i zmieniały życie ludzi diametralnie. Zawsze wiązał się z tym jednak pewien postęp, odrodzenie i rozwój.
Czy COVID- 19, który sparaliżował świat, jest takim momentem zwrotnym w dziejach współczesnej ludzkości? Na to wygląda. Nie chodzi tylko o fakt ogromnego rozprzestrzeniania się wirusa, ale o to, że najbardziej rozwinięta technologicznie generacja i zarazem najbardziej mobilna, jaka żyła kiedykolwiek, została wyizolowana i zamknięta w domach na wzór przodków. To co było zwyczajowe dla ludzi przed wiekami, czyli długie przebywanie w domu z rodziną, wspólne posiłki, wieczory z opowieściami, czytanie i brak możliwości przemieszczania się, jest męką dla współczesnych, którzy nie znają takiego stylu życia.
My, ludzie XXI wieku, którzy żyjemy więcej w wirtualnej czasoprzestrzeni, niż w realu, dla których życie polega przede wszystkim na czerpaniu utylitarnych przyjemności i unikaniu cierpienia, uczymy się żyć na nowo. Uczymy się dostrzegać drugiego człowieka, być w swoim domu bez pośpiechu i bez obowiązków. Uczymy się korzystać z danego nam czasu, na który dotąd narzekaliśmy, że jest go za mało. Nie można teraz chwalić się fajnymi fotkami z imprez, nie można pokazać super widoku z wyjazdu, ale można pomóc starszej sąsiadce w zakupach albo wyprowadzeniu psa. Liczą się nowe wartości.
Według naukowców, mózg współczesnego człowieka jest mniejszy niż pradawnego Homo Sapiens. Zatraciliśmy wiele funkcji poznawczych jak węch, orientacja w terenie czy spostrzegawczość. Polegamy bowiem na GPS, mamy czujki rozpoznające zagrożenie pożarem, nie musimy rozglądać się za atakującym drapieżnikiem. Zmysły przestały być nam potrzebne w takim stopniu jak dawniej. Być może wirus, który stanowi zagrożenie i wzbudza strach, nauczy nas nowych zachowań, czujności, obserwacji i większej uwagi w otoczeniu.
Choć wiąże się z pandemią wiele frustracji, problemów i nieszczęść, bo jedni umrą, inni stracą pracę albo pieniądze, nasze przewartościowanie jest konieczne. Covid-19 to globalny problem, który dotyczy nas wszystkich, bo wszyscy jesteśmy nim złączeni i za niego odpowiedzialni. Mamy nową lekcję do przerobienia, na przykład o tym, że powinniśmy być wdzięczni za swoje życie, za zdrowie i najbliższych. O tym, że jednak bardziej liczy się być niż mieć. O tym, że duchowość to coś więcej niż tylko kurs jogi…
Powszechna kwarantanna sprawiła, że nasza planeta przynajmniej nieco odetchnęła. W pustych kanałach Wenecji, pojawiły się nie widziane od lat delfiny, bo woda stała się czystsza. Można wreszcie ujrzeć niebo nad pustymi miastami chińskimi, bo zniknął smog. Czyste powietrze w czasach zarazy to wartość. Wygranym jest przynajmniej w tej chwili natura. Zaraza w końcu przeminie, ale mam nadzieję, że wartości i odkrycia z nią związane, pozostaną z nami na dłużej.
– Kasia