Dziura w całym
Moja znajoma długo walczyła o akceptację siebie samej taką, jaką jest. I było już naprawdę nieźle, a gdy się spotkałyśmy jesienią, wróciła akurat z Egiptu. Była radosna i zachwycona tym, jak ją tam postrzegano. Puszysta blondynka, doceniona przez arabski świat, hołdujący jej obfitym kształtom. Poczuła się znów piękna i dowartościowana…
Kiedy rozmawiałyśmy kilka dni temu, pozbawiona entuzjazmu i radości, niepewna siebie. Stare demony powróciły za sprawą spotkania z koleżankami, które przypomniały jej o tym, że tutaj są inne kanony urody. Bo jeśli nie umiesz być szczupła, to nie panujesz nad swoim życiem… Czyżby? I chociaż ona dobrze sobie radzi w pracy, pomaga innym i na co dzień jest świetnym człowiekiem, to wszystko psuje jej syndrom czarnej skarpetki… No wiecie, gdy wrzucimy do prania z białą bielizną czarną skarpetkę, to nam wszystko zafarbuje. Nasz mózg ma podobnie, nawet jak wszystko idzie dobrze, to wystarczy jedna zła myśl, jeden komunikat, który przeżuwamy, żeby całe dobre myślenie się schrzaniło.
Szukanie dziury w całym
Mamy taki wrodzony mechanizm, który odpala nam się automatycznie – szukanie dziury w całym. Załóżmy, że ktoś nas pochwali, wspomni o wielu naszych zaletach, ale zauważy jedną małą rzecz, którą powinniśmy poprawić, to my będziemy myśleć tylko o tej małej rzeczy. Jedna nieudana rozmowa może popsuć nam cały udany dzień, a w relacjach partnerskich potrzeba aż pięciu pozytywnych wydarzeń, żeby zniwelować jedno negatywne. Wydaje nam się, że jesteśmy istotami myślącymi, które od czasu do czasu wpadają w pułapkę emocji, a tak naprawdę jesteśmy istotami emocjonalnymi, które od czasu do czasu myślą.
Jak wyczyścić głowę?
Czasem nie potrzeba siły, żeby przy czymś trwać, czasem potrzeba siły by to puścić. Przestań przeżuwać co myślą o tobie inni, bo to cię wcale nie definiuje, nie jest twoją tożsamością. Myśli innych to nie fakty, to tylko ich wyobrażenia. Oczyść swój umysł z negatywności, że ktoś cię skrzywdził lub skrytykował, bo za każdym razem, gdy o tym myślisz, cierpisz na nowo. Zalecam wtedy zrobić przyjemne ćwiczenie: Wyobraź sobie, że wysyłasz tej osobie piękną kulę białego światła. Umieść tego kogoś w tej kuli światła, otocz go tym białym światłem, aż twój gniew opadnie. Spróbuj. To naprawdę działa😊
Wcale nie chodzi o to, żeby być sobą najlepszym, bo zawsze będzie nie dość, ale żeby się rozluźnić w dyskomforcie, być uważnym na to co czujemy i czego potrzebujemy. Ja dzisiaj potrzebuję dużo spokoju i ciszy, aby naładować swoje baterie. Potrzebuję przebywać w naturze, która mnie dobrze nastraja. Bo kiedy masz spokój, to nawet jak nie masz nic innego, to masz wszystko.
Pięknego tygodnia!
-Kasia