Jak się nie ma co się lubi…
Kilkanaście lat temu podejmowałam w zimie gości z dalekiego południa. Zachwyceni byli obfitymi opadami śniegu, metrowymi zaspami, a do kompletu brakowało im tylko białych niedźwiedzi. I chociaż tłumaczyłam im, że to nie Arktyka, oni i tak wiedzieli swoje. Przyjechali przecież z Australii na zimną północ. W końcu widok zaprzęgu z psami husky ucieszył ich jak dzieci, zaś kulig, który dla nich zorganizowałam, nagrodził braki białej zwierzyny.
Minęło parę lat, nasze zimy mocno zelżały, psy husky przyzwyczaiły się ciągnąć zaprzęgi na kółkach, zamiast na płozach. Myślałam, że tak już zostanie, a tu proszę, piękna niespodzianka! Od kilku dni obfitość białego puchu powróciła jak za dawnych lat, wysyłam więc foty do Australii, niech zazdroszczą, bo u nich wciąż tak samo nudno – gorąco. A my mamy cudną rozmaitość; zatoka skuta lodem, plaża pełna morsów, więcej biegaczy narciarskich niż zwykłych, saneczkarstwo też się odrodziło z zapomnienia.
Kiedy wydaje się, że sezon narciarski będzie dla nas całkiem stracony, przerzućmy się na biegówki, których wielkim atutem jest powszechna dostępność terenu. Im bardziej płasko tym lepiej, dlatego plaża stała się teraz wielce pożądana 🙂 Wyobraźnia to podstawa, także w kreowaniu rzeczywistości. Ja osobiście wybieram na biegówki las, w którym wykreowałam nawet swój Kasprowy i dlatego niedostępnych stoków górskich tak bardzo mi nie brak. Jak się nie ma co się lubi…Polecam skosztować tej prostej i taniej dyscypliny sportowej, oszczędzamy na wyciągach, 🙂 która pozwala cieszyć się zimą i poprawia wspaniale wydolność.
Wszystko jest względne…Dla Skandynawów czy Islandczyków jesteśmy krajem południowym. Przyjeżdżają się u nas wygrzewać na plażach. My sami mamy pretensje do lata o nie dość wysokie temperatury, zapominając, że Gdańsk (54 21’N) leży na szerokości geograficznej Alaski południowej (54 40’ N – 71 50’ N). Mówię wam, nie narzekajmy na zimę, tylko korzystajmy z tego czym natura nas obdarzyła!
– Kasia