Orgazm mózgu
Kiedy przeczytałam artykuł o ,,orgazmie mózgowym’’ stwierdziłam, że jestem prawdziwą szczęściarą, bo doświadczam tego stanu całkiem często! To ten niezwykły moment, kiedy odczuwam relaks, odprężenie i nic mnie nie niepokoi…a moje odczucia rozlewają się po całym ciele. Co ciekawe, nie jest to wcale związane z życiem erotycznym!
,,Brain orgasm”, albo jak niektórzy mówią ,, dreszcze na karku”, potrafią przeszyć wzdłuż kręgosłupa i wprawić w błogie odprężenie. U mnie taki stan wywołuje natura, kiedy idę wczesnym rankiem pływać w jeziorze, obserwuję jak budzi się las albo zbieram grzyby, nie zajmując mysli niczym innym…Nic szczególnego nie robię, po prostu pozbawiam się miejskich stresorów i pozwalam zasilić miejscu, które mnie otacza. Zaobserwowałam, że wędkarze są w tym doswiadczeniu mistrzami i czerpią z niego z pełną swiadomoscią, bo bez względu na wynik połowu, po kilku godzinach spędzonych na łódce, w cudownym otoczeniu, wracają do domu, jak po długiej medytacji.
Odpręż się, bosymi stopami dotykaj ziemi, opuść gardę, śmiej się, poczuj prawdziwe emocje, bo czasem to jedyna taka chwila, gdy masz je tylko dla siebie… Każdego dnia zatrzymaj się i zauważ dobre rzeczy, związane z przyrodą, która cię otacza. Może to być śpiew ptaków, promienie słońca, krople deszczu, powiew wiatru czy szum drzew. Aby nasz mózg doznał przyjemności, potrzebne są bowiem doznania dźwiękowe, wizualne lub sensorycze i nie musisz wcale siedzieć w lesie…Wystarczy choć raz dziennie przeczytać jakiś ładny wiersz, popatrzeć na piękny obraz ( lub gwiazdy) posłuchać przyjemnej muzyki, czy porozmawiać z kims miłym. To jest najprostszy sposób, żeby zadbać o swój mentalny orgazm, który może jest nawet ważniejszy niż ten erotyczny, ponieważ pięknie nas uwrażliwia i pozwala zbudować lepszą wersję siebie. No i bywa, że łatwiej go uzyskać. Nic też lepiej nie poprawi nam snu i nie zredukuje stresu… A przecież w życiu nie chodzi o to, żeby być idealnym, tylko żeby być szczęśliwym!
-Kasia