wrzesień, czyli nowy styczeń
Kilka tygodni w lesie, z dala od zawodowych obowiązków sprawiło, że naszło mnie myślenie o ,,powrocie do szkoły’’. No może nie tak dosłownie…w szkole spędziłam wystarczająco dużo lat jako uczennica a potem belfer, żeby za nią nie tęsknić. Chodzi mi raczej o nową motywację, tzw. syndrom świeżego startu. Bo tak sobie myślę, że wrzesień to taki nowy styczeń. Po co czekać do Nowego Roku z wyznaczeniem sobie celów, dlaczego nie zrobić tego teraz? Posługujemy się początkiem nowego tygodnia, miesiąca lub roku jako wyznacznika początku. Dlaczego nie może to być wrzesień?
Ci co mają szkolne dzieci, dostają wreszcie trochę ciszy i własnej przestrzeni pustego domu, ci co służyli znajomym za letnie pensjonaty, mogą zacząć myśleć o sobie, mieszkańcy atrakcyjnych destynacji ( tak jak mój las), znów odzyskali swoje ziemie po najazdach turystów…Mamy nowe rozdanie.
Jesień nam to ułatwia … to początek nowego sezonu modowego, zamiana letnich ubrań na przytulne dzianiny, sandałów na wysokie buty, a zmiana w garderobie jest jak wylinka, zrzucenie jednej skóry i przybranie nowej.
Historycznie, to także czas zbiorów, nowej wytężonej pracy i przygotowanie się do zimy.
Ale jeszcze jesteśmy szczęśliwi we wrześniu, jeszcze żywe wspomnienia z wakacji mogą sprawić, że nasz mózg będzie wytwarzał więcej serotoniny, hormonu szczęścia. Dlaczego nie wykorzystać tego pozytywnego stanu w osiągnięciu naszych celów i nowych rozwiązań?
Nasze dwa najczęstsze postanowienia noworoczne to lepsze odżywianie i więcej ćwiczeń. Nie da się ukryć, że we wrześniu lżejsze i zdrowsze posiłki są o wiele bardziej dostępne i atrakcyjniejsze niż w środku zimy. Poranki i wieczory są nadal jasne, więc o wiele łatwiej jest zabrać się za ćwiczenia. Można wciąż wyjść do parku i lasu bezkosztowo (co nawiasem mówiąc, pomaga również w trzecim najczęstszym postanowieniu: oszczędzaniu pieniędzy).
W styczniu wymyślanie postanowienia na okres całego roku może wydawać się trudne. Cele krótkoterminowe są bardziej osiągalne, lepiej więc się skupić na planach na trzy do czterech miesięcy, między wrześniem a Bożym Narodzeniem. W Nowy Rok, jeśli wytrwasz, możesz poklepać się za to po plecach i wypić szampana za dalszy sukces.
A więc teraz, gdy myślisz, że nie lubisz jesieni, rozluźnij się w tym dyskomforcie. Zastanów się co możesz zaplanować lub zacząć we wrześniu, czyli nowym styczniu ?
Powodzenia, cokolwiek to będzie!
-Kasia