Jedyne takie miejsce na Ziemi!
Pokonywanie co dzień setek kilometrów przez stepy Patagonii, tylko z pozoru może się wydawać monotonne. Pusta szosa przecina patagońskie równiny, po których biegają stada antylop gwanaku, czasem strusiowate ptaki choique, pasą się owce i konie, przemykają pancerniki lub zające. Nad głowami krążą drapieżne kondory w poszukiwaniu padliny, a dumni gaucho wypasają bydło. Stacja benzynowa pośrodku pustkowia zadziwia. To trzy w jednym, czyli hotel i sklep wielobranżowy, w którym wypijam pyszną kawę i mogę zaopatrzyć się w kompletny strój gaucho z siodłem i uprzężą. Wszystko to obsługuje jedna Argentynka, piękna mamacita.
Grupa dzieci na wycieczce szkolnej bardziej niż ofertą sklepową zainteresowała się moją osobą i wypytują mnie o Europę. Dla nich to wielkie marzenie kiedyś tam pojechać. Upewniają się czy Europejczycy także mówią po hiszpańsku. Angielskim nikt tu sobie nie zawraca głowy, dlatego cieszę się ze poświęciłam czas na naukę języka Cervantesa.
Żeby znaleźć słynną jaskinię Cueva de las Manos, musimy zjechać z głównej drogi i dotrzeć do głębokiego kanionu. Już samo dotarcie tam jest przygodą. Po obfitych deszczach szutrowa droga bywa nieprzejezdna. To miejscami bardziej wąwóz niż droga, odpowiedni dla terenowych aut. Majestatyczne wulkaniczne góry mienią się w słońcu kolorami złota, brązu i czerwieni. Widać rozrzucone kości zwierząt, które zginęły samotnie. Schodzimy do głębokiego kanionu przez który płynie rzeka, żeby wiszącym mostkiem przejść na drugą stronę i znów wspiąć się pod nawisy skalne.
To tam znajdują się malowidła skalne z okresu prekolumbijskiego, z podobiznami zwierząt, scenami polowań oraz odciskami dłoni, które mają ponad 9 tys lat. Odciski niczym współczesny napis ,,Kasia, tu byłam „, to najstarsza na kontynencie sztuka naskalna, ukazująca życie pierwszych ludzi zamieszkujących te rejony. Odciski dłoni są kolorowe, bo jako farby używano czerwonej ziemi, zmieszanej z tłuszczem gwanako. Jaskinia Dłoni znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Tylko kilkadziesiąt kilometrów dalej, jest kolejne wspaniale miejsce, rezerwat przyrody wokół dwóch jezior, z krystalicznie czystą wodą, tzw. Circuito de los Lagos. Ponad 70 km długości mają wody jednego z nich, obejmującego terenem także Chile, którego fale niczym morskie rozbijają się o brzeg. Kolorowe piękne otoczaki zebrane z plaży, to moja patagońska pamiątka. Wspinam się na kolejne szczyty, wiatr się wzmaga i trzeba uważać, żeby nie spaść pod jego naporem w przepaść. Jest magicznie, bezludnie, mogę w ciszy przeżywać otaczający świat przyrody. Tylko gęganie ibisów wylatujących z gniazda w skale zwraca moją uwagę. Patrzę na zbierające nad górami chmury. Zaraz będzie padać. Pogoda w Patagonii jest nieprzewidywalna, słońce mocne a wiatry huraganowe. Czas ruszać dalej…
– Kasia