Porozmawiajmy o seksie
Wciąż nie potrafimy rozmawiać swobodnie o seksie. Gdy od dziecka uczono nas, że seks to coś nieprzyzwoitego, poniżającego i grzesznego, zrobiliśmy z tego temat tabu. Nie inaczej stało się z naszą nagością. I chociaż tak zwana rewolucja seksualna miała miejsce prawie 60 lat temu, to dopiero niedawno pojawiło się pojęcie „pozytywności seksualnej” w której kobiety zaczynają mówić otwarcie o własnej potrzebie przyjemności… Jednak czy kogokolwiek obchodzi, jaką satysfakcję czerpią z seksu kobiety w średnim wieku? Właśnie, seksualność w wieku dojrzałym, to jest temat!
Dlatego z przyjemnością obejrzałam film ,,Powodzenia Leo Grande’’, prezentowany w kinach od kilku dni, który opowiada o seksie, akceptacji ciała i starzeniu się. Emma Thompson gra rolę Nancy Stokes, wdowy i nauczycielki 60+, która zatrudnia escort boy (w tej roli Daryl McCormack) aby pomógł jej doświadczyć seksualnego spełnienia, którego nigdy nie była w stanie osiągnąć w trakcie swojego długiego małżeństwa.
„Leo Grande” to mądrze pokazany zapis intymnej przygody, doświadczenia przyjemności i wstydu, zgody i zaufania. Powiedziałabym, że ,,Leo Grande” zauważa seks starszych kobiet i to nie tylko seks, ale bagaż związany z seksem i to, jak ten bagaż odbiera nam radość i spełnienie. Jest taki moment, kiedy Emma Thompson wpatruje się w swoje nagie ciało w lustrze, prawdopodobnie po raz pierwszy tak wnikliwie. Jakby mówiła, chociaż nie jestem idealna, mogę być szczęśliwa. Nagość fizyczna to jedno. Inna jest emocjonalna nagość. „ Leo Grande” ukazuje jedno i drugie.
To także ciekawe spojrzenie na pracę seksualną jako zawód użyteczności publicznej. W zasadzie zastanawiałam się wspólnie z bohaterami, dlaczego nie ma usług seksualnych na liście usług publicznej służby zdrowia? Seks jest darmowy, naturalny, normalny, wspaniały, dobrze nam robi. To przecież sprawa zdrowia publicznego.
„Leo Grande” przypomina o tym, co jest ważne dla każdej z nas, o emocjonalnej i fizycznej uczciwości wobec siebie, o słuchaniu własnych pragnień, o pozwalaniu sobie na przyjemności. Bycie autentyczną oznacza też odwagę by poczuć to za czym tęsknimy i zaangażować się w to w pełni. Żeby wieczorem, przed snem móc powiedzieć sobie, jestem warta miłości. Zamiast tego często w życiu boimy się, osądzamy a potem czujemy się samotne.
Możemy jednak rzucić wyzwanie światu i pewnie przerazimy tym wiele osób, na początku ze sobą samą, ale to jest przecież nasza natura – bycie sobą. I to tylko w życiu się liczy, bez oglądania się na to co ludzie powiedzą. To przekaz o tym, byśmy odpuściły to kim powinnyśmy być i uznały to kim jesteśmy.
Kilka lat temu nauczyłam się już, że bardziej dbam o to co ja sama odczuwam. Robię to co kocham i co mnie uszczęśliwia. Nie patrzę co ludzie pomyślą, noszę się pomimo wieku kolorowo, w krótkie sukienki, opalam się na plaży nudystów, bo to najbardziej bezpruderyjne miejsce jakie znam, gdzie można nauczyć się patrzeć na innych bez osądzania i akceptować siebie, bez wstydu.
Wstyd nie pozwala nam cieszyć się sobą i poczuć prawdziwej radości jaką daje seks, pora się więc przebudzić, bo kiedy jak nie teraz. A jeśli nie pozwalamy sobie na wolność, nie będziemy też tolerować wolności u innych. Będziemy ich wyśmiewać i zawstydzać, bo mają się dostosować.
Nieważne ile masz lat, bierz życie garściami, bądź szczęśliwa, przekraczaj granice i żyj pełnią, bo jesteś tego warta!
– Kasia