Małe kroki…
Ostatnio koleżanka zapytała o moją motywację. Co sprawia, że chce mi się regularnie pisać, ćwiczyć, objeżdżać konia i oprócz pracy zajmować jeszcze wolontariatem?
– Kasiu, robisz tyle, bo masz taki wewnętrzny przymus?
– Nie, z tym co robię dobrze się po prostu czuję – odpowiedziałam be namysłu.
– No, ale skąd czerpiesz motywację? Bo wiesz, czasem się po prostu człowiekowi nie chce….
Mówi się, że są dwa powody naszej motywacji, chęć uniknięcia bólu i potrzeba przyjemności. Przy czym unikanie bólu ma na nas silniejszy wpływ… Ja stosuję jeszcze inną skuteczną strategię, zamieniającą moją motywację w siłę pragnienia, zasadę: „Zrób krok”, która jest tak prosta, że można łatwo przeoczyć jej niesamowitą skuteczność.
Zauważyłam, że stojąc w obliczu jakiejś zmiany, gdy wyrabiam w sobie nowy nawyk, lub gdy rozpoczynam nowy projekt, ,,małe kroczki” okazują się najskuteczniejszą metodą działania. Tak było, zanim wyruszyłam w swoją podróż dookoła świata. Najpierw czytałam o różnych miejscach, zbierałam sprzęt, robiłam szczepienia… dojrzewałam do drogi, bez żadnej presji.
Myślę, że szukanie wewnętrznych motywów bywa czasem obciążające. Jest odwrotnie, to nasze działanie powoduje motywację. Po prostu skupiam się na tym co robię, a nie na celu. Najmniejszy krok w dobrą stronę jest często wystarczający, aby rozkręcić śnieżną kulę motywacji, ponieważ daje poczucie spełnienia. Kiedyś na przykład nie znosiłam biegać… No więc zaczęłam spacero – biegi, potem truchty…Teraz nawet nie zauważam, gdy mijam siódmy kilometr.
Gdybym miała powiedzieć, co jeszcze pomaga mi w uzyskaniu większej sprawczości i chęci do działania, to:
- Generalnie, chodzi o narrację – muszę vs. chcę, nie mogę vs. nie chcę – język, którego używamy, naprawdę ma znaczenie przy definiowaniu zadania. Ta prosta sztuczka bardzo ułatwia skupić się na tym, co robisz. Chcę tego dla siebie, bo to mi służy, albo nie chcę tego, bo nie potrzebuję. I tyle.
- Pożegnaj się z perfekcjonizmem, który jest niewiarygodnym hamulcowym we wszystkim, co chcesz robić i może z łatwością popsuć każdy krok. Ja już wiem, że warto zacząć działać zanim będę gotowa, bo zrobione jest zawsze lepsze od doskonałego.
- Inwestuj w dobre relacje – ludzie, którymi się otaczasz, mogą znacząco podnieść poziom twojej motywacji. W dużym stopniu od tego, kogo zaprosimy do swojej osobistej przestrzeni, zależy czy zacznie nam się chcieć i będziemy czerpać z tego radość.
- Gdy natłok spraw jest za duży, potrzebujesz resetu. Sama uczę się od natury, a często też od mojej kotki… jak leżeć i pachnieć. Daję sobie czas i miejsce na odłączenie umysłu. Pozwalam sobie, aby w otoczeniu zieleni, Mama Natura mogła mnie wyleczyć i przywróciła znowu do życia.😊
- Dążąc do celu szukaj znaków, że robisz postępy i zaznaczaj małe zwycięstwa.
-Kasia